Wychowanka Domu Dziecka w Warszawie, 17 letnia Sofia i jej zdjęcia na stronie placówki. Pierwsze z wycieczki do Londynu, drugie z okazji wygrania konkursu plastycznego w szkole. Sofia wie, że placówka ma „zgodę na upublicznianie jej wizerunku”, ale ani ona, ani opiekunowie nie mają pojęcia o nadchodzących konsekwencjach „tej zgody”…
Wystarczy mi JEDNO zdjęcie Sofii, by za pomocą AI wygenerować kilka filmików na których tańczy i wierzcie na słowo – są to „softy” – bo możliwości mam dużo szersze! (filmiki zostawiam w relacji wyróżnionej Sofia 1.0).
Zakładam Sofii TikToka, chociaż akurat ona nie przepada za tą aplikacją, w ogóle poza zdjęciami które publikuje placówka ciężko ją znaleźć „w necie”. Taka cicha, szara myszka z niej.
TikTok dziewczynki nabiera rozpędu. Sofia zostaje szybko rozpoznana przez innych podopiecznych, koleżanki i kolegów w szkole. Na pierwsze uwagi nie reaguje, myśli że to jakiś żart, że „tańczy na TikToku”. W końcu ktoś pokazuje jej filmiki i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Sofia w jednej sekundzie traci poczucie bezpieczeństwa. Ktoś jej ukradł tożsamość! Ale jak to się stało? „Przecież nie zostawiam zdjęć w internecie?!”
Hejt nabiera na sile, Sofia kompletnie sobie z nim nie radzi. Przechodzi załamanie nerwowe, jest pod opieką psychologa.. Boi się do czego jeszcze mogły posłużyć jej zdjęcia, a nastoletnia wyobraźnia podpowiada jej coraz czarniejsze scenariusze.. Widzą ją wszędzie wszyscy. Wytykają palcami, wyśmiewają. TikTok nie reaguje na próby usunięcia filmów bo mają tysiące wyświetleń. I tak biednej Sofi, utalentowanej, skromnej dziewczynce dopisano scenariusz życiowy dzięki publikacji JEDNEGO zdjęcia w sieci – ZE ZGODĄ NA PUBLIKACJĘ. To nie musi być dziecko z domu dziecka, bo takich zdjęć w necie zostawiacie sami setki, tysiące, miliony. Dziś ten wizerunek to Wasze dane, dane Waszych dzieci – dane, które praktycznie każdy może użyć albo w taki sposób jak ja, albo na wiele innych bardzo mrocznych sposobów. Ten eksperyment społeczny wybrzmiewa jednym pytaniem: Czy zgoda na publikowanie wizerunku dzieci w sieci (bez względu na to czy to dziecko z „normalnej” rodziny czy z domu dziecka, nadąża za konsekwencjami takiej zgody?
PS. Sofia została sztucznie wygenerowana na potrzeby niniejszego eksperymentu. Jej twarz, imię oraz historia są wymyślone.
Zostaw komentarz