Kiedy w sobotę 2 listopada miedia obiegały pierwsze informacje dotyczące igieł, gwoździ a także innych niebezpiecznych przedmiotów i substancji dodawanych do cukierków które dzieci zbierały w Halloween, nasz Team nie przeczuwał, że cały proceder będzie miał swoje źródło na polskim Tiktoku.
W jednej z publikacji medialnych ujawniono w słodyczach ostrze z temperówki – tu zapaliła nam się czerwona lampka, bo przecież tak właśnie komunikują samookaleczania dzieciaki na TikToku (pisałam o tym zaledwie tydzień wcześniej na naszym portalu). Wstępny reaserch aplikacji wskazał na dziewczynkę która atencyjnie włożyła do cukierka żyletkę ale „idąc po nitce do kłębka” znaleźliśmy to czego wolelibyśmy nie znaleźć. W dźwięku „Panie Krab ja mam pomysł” bo tak nazywa się muzyka która początkuje trend i która pochodzi z popularnej kreskówki Sponge Bob ujawniamy 3579 postów (125 tysięcy wyświetleń dźwięku) w których dzieci chwalą się innym dzieciom, co włożą im do słodyczy (całość nagrań w relacji wyróżnionej HLW24 na instagramie kinga_szostko).
Czym najmłodsi użytkownicy TikToka zamierzali sprawić „psikusa” innym dzieciom? Kamieniami, haczykami wędkarskimi, granukami do udrażniania rur, trutką na szczury, fentanylem, podpałką do kominków, kapsułkami do zmywarki, spermą, denaturatem, domestosem. To wszystko pokazywały na publicznie dostępnych filmikach!
Pierwsze posty pochodzą z września 2024 roku, po nich następuje fala postów „nie zbieram cukierków w Halloween bo boję się co w nich znajdę”, a od wczoraj TikTok zalewa fala filmików rozczarowanych dzieci „Panie Krabie, to taki był ten trend, dlaczego chciałeś zrobić nam krzywdę?”. Wszystko wskazuje zatem na to, że za próbą otrucia czy okaleczenia dzieci w Halloween nie stoją zaburzeni dorośli, a inne dzieci które znalazły trend w aplikacji i postanowiły zaimponować „działaniami” swoim TikTokowym znajomym. W postach ujawniamy wymianę zdań między dziećmi: „Nie masz jaj żeby to zrobić” lub „Załóż się, że to zrobię!”. To tlumaczy też fakt, że do zdarzeń doszło masowo i miały one miejsce nawet w maleńkich miejscowościach w których „wszyscy się znają”.
Zebrany materiał już wczoraj trafił na skrzynkę mailową Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości natomiast istnieją poważne obawy co do tego czy sprawcy zostaną złapani, a już na pewno czy zostaną ukarani, biorąc pod uwagę potencjalny wiek „dowcipnisiów”. To pokazuje również kolejne idiotyczne zachowania tak zwane trendy, które młodzież z zawrotną prędkością podłapuje, kopiuje i czym dzieli się na masową skalę.
Czy kiedykolwiek doczekamy uregulowania prawnego aplikacji TikTok? Czy czekamy aż dzieci „pozabijają się” wzajemnie pod wpływem kompletnego braku moderacji szkodliwych treści?