Oryginalny wpis z Instagrama z dnia 26.10.2024 roku (kinga_szostko)
Z racji tego, że rzeczywiście temat zaczyna mnie przerastać i za bardzo nie ma gdzie się z tym zgłosić post edukacyjny dla rodziców i wszystkich zainteresowanych dziećmi, które w aktualnej „mega modzie na TikToku” samookaleczają się.
1. Znak rozpoznawczy kod kreskowy (ta „grupa dzieci” identyfikuje się z tym znakiem graficznym) – są to ich nicki w aplikacji TikTok, naklejki na rzeczach osobistych, rysunki. Zainteresowanie dziecka „kodami kreskowymi” powinno zwiększyć naszą czujność.
2. Używają skrótów: sh, SH, $h, $H – czyli z języka angielskiejo self harm. Skróty te dodają w hasztagach i opisach zdjęć na swoich social mediach, na rzeczach osobistych.
3. Noszą bluzy zakrywające ręce, jeśli w bluzie jest im za gorąco chowają ręce pod bransoletkami, zegarkami i innymi ozdobami które można nosić na ręku.
4. Ich zainteresowaniem cieszą się temperówki. Noszą małe nożyki wymontowane z temperówek i najczęściej chowają pod obudową telefonu lub w innych nietypowych miejscach.
5. Edukują się wzajemnie (aplikacja TikTok) jak się ciąć, gdzie, czym, jak głęboko, jakiego koloru krwi można się spodziewać w konkretnych miejscach, po konkretnie zadanych ranach.
6. Nie ranią tylko rąk, a również ramiona, uda, kostki czy brzuch. W zależności od indywidualnych preferencji i możliwości psychicznych dziecka – jednak najczęściej (te przypadki udokumentowane przeze mnie) – tną dłonie, nadgarstki, przedramiona. Kolejny niebezpieczny „trend w drodze” to cięcie powiek w linii rzęs, ale to w Polsce (póki co) skrajne (pojedyncze) przypadki.
7. Pod swoimi TikTokami mają dziesiątki tysięcy polubień, reakcji, komentarzy – to prawdziwa plaga z którą jak widać prawdopodobnie nie da się nic zrobić. Popularność samookaleczeń wśród dzieciaków jest olbrzymia!
8. Boją się bilansów szkolnych na których są wnikliwiej sprawdzani.
9. Unikają lekcji WF i odsłaniania konkretnych części ciała.
10. „Znikają”, izolują się, robią to w zaciszach domowych, szkolnych toaletach oraz innych ustronnych miejscach.
Zgłaszanie ujawnionych wpisów nic nie daje – ze względu na popularność „wiszą” one tygodniami, a reakcji administracji TikToka trudno oczekiwać. Co możemy zrobić? Edukować rodziców, pedagogów. Pokazywać palcem „co się dzieje” wśród młodzieży, czym „żyją na TikToku”, co jest „modne”. Niestety, teraz modne jest samookaleczenie się i nie ma szans na zatrzymanie tego procederu. Żadnych. W momencie publikacji artykułu ujawniłam i udokumentowałam 1500 nastolatków publicznie pokazujących opisany trend.